Zakwas na chleb. Jeśli raz spróbujecie własnego chleba na zakwasie, nie będziecie chcieli jeść żadnego innego. Najważniejszy jest starter, raz zrobiony, odpowiednio przechowywany, starczy na pare bochenków.
Wybieramy duży słoik, dokładnie go myjemy i wyparzamy. Wsypujemy 100 gramów mąki (żytniej, pszennej, gryczanej – jaką chcemy), dodajemy 100 mililitrów ciepłej wody. Mieszamy (najlepiej drewnianą lub plastykową łopatką). Przykrywamy górę słoika gazą, odstawiamy w ciepłe miejsce. Powtarzamy czynność przez siedem dni, mniej więcej o tej samej porze.
Czasem zakwas jest dobry już po 5 dniach, widać to po nim gdy zaczyna żyć :) tzn. unosi się w słoiku i próbuje się z niego wydostać. Wtedy możemy wcześniej piec nie czekając do 7 dnia.
Po 5-7 dniach gdy mamy zakwas, dzielimy go na pół, z jednej połówki pieczemy chleb, drugą odlewamy do czystego słoika. Zakręcamy i odstawiamy do lodówki. Zakwas może tam poczekać nawet 14 dni. Gdy przyjdzie czas na kolejny bochenek, wyjmujemy zakwas z lodówki, dokarmiamy jak na początku, 100 gram mąki i 100 mililitrów ciepłej wody. Odstawiamy w ciepłe miejsce. Po 12 godzinach odmierzamy potrzebną nam część do upieczenia chleba, resztę traktujemy jak starter i dokarmiamy przez kilka dni, aż będziemy mieć odpowiednie ilości do kolejnych chlebów. I tak w kółko :)