Brownie z batata to alternatywa dla tych będących na wiecznej diecie.
Po 21 dniach bez cukru i słodkiego smaku, przychodzi taki czas, że serce już by chciało, a rozum kombinuje jak może by je powstrzymać :D. Przeszukałam pół internetu by zrobić ciasto „legalne”, wiecie jak to z tą legalnością? Mniej słodkie, z innym tłuszczem, z innymi składnikami podstawowymi, ale mimo wszytko mają swoje kalorie i nie można ich jeść bez ograniczeń.
Najważniejsze w domowych słodyczach jest to, że dokładnie wiecie co się w nich znajduje, nie ma ukrytych śmieci, ani polepszaczy smaku. Ale do rzeczy, jednak po coś ten przepis się narodził. :D
Bataty obieramy ze skórki, kroimy w ósemki, wkładamy do żaroodpornej foremki, pieczemy w 200 stopniach przez ok 30-40 min (do miękkości batata). W rondelku rozpuszczamy olej kokosowy oraz pól czekolady. Wszystkie składniki poza pozostałą połówką czekolady miksujemy na gładką masę.
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy masę, siekamy pozostałą czekoladę i posypujemy nią ciasto, pieczemy w 180 C przez godzinę. Nie wyrasta, jakoś bardzo a nawet jeśli to opada, by wyglądać jak klasyczne brownie.
Dajemy mu całkowicie wystygnąć, najlepiej smakuje następnego dnia, jest cudownie wilgotne w środku, mocno czekoladowe i zaspokaja chęć na słodycze!
Dodatkowe info dla Was:
Jeden kawałek (z 15) zawiera:
3,6 g białka, 28,5 g węglowodanów, 4 g tłuszczu
154 kcal
ach i bardzo ważne to aż 351 mg potasu!
To bardzo dobry posiłek przedtreningowy, zawiera dużo węglowodanów sprawiających, że będziemy mieć więcej energii i siły.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam bardzo smacznego :)
Na blaszkę 20×30 cm (15 kawałków)
- 1,5 kg batatów (u mnie 3 średnie)
- 2 banany
- 2 jajka
- 2 łyżki oleju kokosowego
- 2 łyżki ksylitolu (lub innego słodziła)
- 2 czubate łyżki kakao
- szczypta soli
- 100 ml mleka (ja dałam oswiano kokosowe z lidla)
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 tabliczka czekolady gorzkiej (u mnie Wedel)